Limit 100 ml płynów w bagażu podręcznym. Rewolucja zaciągnęła hamulec
Na tę wiadomość czeka wielu pasażerów: koniec z limitem 100 ml płynów przewożonych w bagażu podręcznym. To już się dzieje na świecie, w Europie i powoli zaczyna się w Polsce. Ale napotyka też przeszkody. Dlatego w najbliższej przyszłości kawę czy herbatę wciąż będzie trzeba kupić na lotnisku, a kosmetyki przewozić w mniejszych pojemnościach.
1 września na lotniskach w całej Unii Europejskiej powrócił limit 100 ml płynów przewożonych w bagażu podręcznym. Taką decyzję podjęła Komisja Europejska. Powód? Problemy techniczne z nowoczesnymi skanerami, w które już zdążyły zainwestować niektóre europejskie lotniska. Rewolucja, która zaczęła już dziać się na naszych oczach, zaciągnęła hamulec. Ma to być jednak rozwiązanie wyłącznie tymczasowe – do momentu rozwiązania tych problemów.
Rewolucja na lotniskach. „Stop” dla limitu 100 ml płynów w samolocie
Zniesienie limitu 100 ml płynów było możliwe dzięki zastosowaniu nowoczesnych skanerów CT, które prześwietlają bagaże pasażerów w technologii trójwymiarowej. Dzięki temu operatorzy kontroli bezpieczeństwa na lotniskach mogą dokładnie przyjrzeć się zawartości toreb i walizek, precyzyjnie określając zawartość pojemników z płynami, kremami, żelami. Wprowadzono to już m.in. na lotnisku Londyn-City, Amsterdam-Schiphol. Plany kupna 10 takich skanerów ogłosiło już Kraków Airport.
Europejska Konfederacja Lotnictwa Cywilnego (ECAC) w maju wystąpiła jednak do Komisji Europejskiej i zakwestionowała skuteczność tej technologii. Argument? Zawodność w przypadku pojemników powyżej 330 ml, czyli objętości puszki Coca-Coli. Stąd tymczasowe przywrócenie limitu 100 ml, aby – jak argumentował rzecznik KE – „zapobiec ewentualnym zagrożeniom”.
Oznacza to, że pasażerowie muszą przestrzegać limitu płynów wynoszącego 100 ml i łącznie 1 l na pasażera. Na czas kontroli bezpieczeństwa umieszczane są one w przezroczystej torebce. Nie „przejdzie” tłumaczenie, że w butelce lub tubce o pojemności 200 ml jest tylko połowa zawartości. Liczy się nominalna pojemność opakowania.
Limit 100 ml płynów w samolocie. Skąd się wziął?
Skąd wziął się ten limit 100 ml dla płynów, kremów, past i żeli? Wprowadzono go w 2006 r., czyli niemal dwie dekady temu. To właśnie wtedy w Wielkiej Brytanii udaremniono zamach terrorystyczny, którego autorzy planowali wnieść na pokłady samolotów płynne substancje wybuchowe ukryte w butelkach po napojach. Zmontowane i zdetonowane w trakcie lotu miały doprowadzić do serii katastrof na rejsach transatlantyckich.
Bezpośrednią reakcją na udaremnione zamachy był całkowity zakaz wnoszenia bagażu podręcznego do samolotów. Obowiązywał jednak krótko i został złagodzony do postaci ograniczenia płynów przewożonych w pojemnikach o pojemności do 100 ml. Dlaczego akurat tyle? Uznano, że próba zmontowania ładunku wybuchowego z płynnych substancji w pojemnikach mniejszych pojemności będzie trudniejsza, bardziej czasochłonna i obarczona ryzykiem niepowodzenia lub wręcz zranienia zamachowca, powodując jednocześnie niewielkie uszkodzenia samolotu.
Lotnictwo na Uczelni Łazarskiego
Zachęcamy do eksplorowania intrygującego świata współczesnego lotnictwa czytając naszego bloga oraz zapisując się na kierunki lotnicze na Lazarski Aviation Academy w Uczelni Łazarskiego.
Lazarski Aviation Academy
Miejsce, gdzie startują marzenia. Oferujemy studia licencjackie, magisterskie oraz podyplomowe i MBA dla przyszłych pilotów, a także prawników i menedżerów branży lotniczej.